W sobotę 15 sierpnia wybraliśmy się brzegiem Wisły do Knybawy. Prowodyrem był niski stan naszej rzeki, no i oczywiście MTTczew: viewtopic.php?p=56746#p56746
Bardziej niż skarbów, szukałam odpowiednich kamieni, na których można stanąć
Zebraliśmy się na Czyżykowie i ruszyliśmy przed siebie:
Wyczerpująca wyprawa, ale jak zawsze fajna Kamienie uwierały, piasek się sypał do butów, ktoś niechcący zamoczył stopę w Wiśle, a jeszcze komuś skoczyła żaba na rękę Magda cyknęła pewnego jegomościa w połowicznym negliżu, ale nie zrobię mu tego i nie zamieszczę. Będę podsyłać za godną zapłatą