. Pisząc artykuł o mrocznej stronie naszej rzeki i licznych utonięciach, odnalazłem w wątku prasowym da artykułu o nim jako swoistym "społecznym" ratowniku.Jana Mrozka "Moja młodość": Tczew, aż do wybuchu drugiej wojny światowej, miał na Wiśle swoje łazienki. Ich właścicielem był Niemiec, Gobert.
Orędownik Ostrowski z 18 października 1929 r. w tytule „Utonęła na oczach ojca i narzeczonego” opisał inny tragiczny wypadek. Około 4 po południu znany miejscowy kupiec Jan Górski ze swą narzeczoną, 22-letnią Małgorzatą Freyer wybrali się na przejażdżkę łodzią po Wiśle. W pewnej chwili łódź z nieznanych powodów przewróciła się i para narzeczonych znalazła się w wodzie. Górski, który umiał pływać, chwycił swoją narzeczoną, ale ze względu na wartki prąd nie mógł dopłynąć do brzegu. Widząc to, znajdujący się w pobliżu niejaki Paweł Gobert, wypłynął łodzią w kierunku tonących. Górski niestety stracił szybko siły i wypuścił z rąk narzeczoną, która natychmiast utonęła. Młodego kupca udało się uratować. Wypadek wydarzył się na oczach ojca dziewczyny, który obserwował przejażdżkę narzeczonej pary.„Dnia 16 bm usiłowała 15 letnia córka niższego urzędnika pocztowego S. skoczeniem do Wisły zakończyć życie, atoli rybak Gobert spostrzegł ją dość wcześnie i wyratował. Podobno złe obejście ze strony macochy popchnęło ją do tego rozpaczliwego kroku.”
Czy to ta sama osoba? Chyba tak, skoro wybrane artykuły dzieli stosunkowo krótki okres czasu. Będę wdzięczny za wszelkie informacje o Gobercie