aga_piet pisze: ↑6 mar 2016, o 18:44
Na Wigury, wydaje mi się że to jest dom na wysokości (i od strony) SP 12.
EDIT: Myślałam o Rejtana (że to na tyłach Wigury).
Jakieś 15 lat temu przygotowywałem dla Gazety Tczewskiej serię artykułów o mniejszościach religijnych w Tczewie. Wśród nich byli Świadkowie Jehowy - dokładnych adresów na ich prośbę nie podawałem i już dokładnie nie pamiętam, ale na ul. Wigury to chyba był budynek nr 10 lub któryś znajdujący się za nim. Wówczas mieszkał tam właściciel firmy remontowo-budowlanej, jeden z działaczy zboru.
Tam zresztą mogła być podobna sytuacja trochę jak w ich dawnej sali królestwa przy ul. Bema 7 - obok domu prywatnego biegła ścieżka do kolejnego zabudowania będącego miejscem spotkań. Tyle że na Bema ten budynek w podwórzu nie miał (według mapy geodezyjnej SIP) odrębnego numeru, a w przypadku Wigury tak - za obiektem nr 10 był jeszcze 12, a na końcu uliczki bocznej - nr 14. Obok (nr 18) były jeszcze nieruchomości zakładu szklarskiego, ale to raczej nie tu. Skłaniałbym się jednak, że to było pod "dziesiątką", zwłaszcza że po sprzedaży tego domu istniał w nim przez pewien czas... prywatny teatr, co oznacza, iż obiekt miał odpowiednie pomieszczenia na występy. Nawet teraz na Google Maps widać jeszcze baner informacyjny na ścianie budynku.
W 2004 r. ŚJ byli najliczniejszą mniejszością wyznaniową w Tczewie - 4 zbory liczyły razem ok. 300 osób. Kościół Zielonoświątkowy w granicy 200 wiernych, a baptyści i ewangelicy (luteranie) - po kilkadziesiąt osób. Nie wiem, jakie są obecne statystyki.
Jadzia pisze: ↑6 mar 2016, o 16:09
A tutaj kilka przedwojennych notek prasowych, kiedy Badacze Pisma Świętego uważani byli za sektę.
Tczew uważany był za "gniazdo tych bałamutnych bezbożników":
Ciekawe te relacje prasowe, pokazują silnie propagandowy charakter "Pielgrzyma" i ówczesne tendencje. Nie wiem, na ile obiektywne i rzetelne są
informacje historyczne z Wikipedii. Jeśli faktycznie było tak, jak jest tam opisane, to II RP daleko było do państwa swobody wyznaniowej. Zresztą to nie były pierwsze przypadki naginania prawa przez instytucje państwowe pod dyktando przedstawicieli władz kościelnych. Przypomina mi się przypadek ks. Andrzeja Huszno (późniejszego założyciela kościoła polskokatolickiego), który u początków istnienia II RP przesiedział nawet 10 miesięcy w więzieniu za głoszenie m.in., iż... kościół katolicki powinien być bardziej demokratyczny. Prokurator pod wpływem miejscowego biskupa zinterpretował działania "heretyka" jako podsycanie nienawiści między odłamami duchowieństwa i groził ks. Huszno, że jak jeszcze raz będzie się tym zajmował, to znów powędruje do kryminału. Sprawę poruszał w sejmie poseł PPS, Kazimierz Czapiński (mowy opublikowane w książce "Dokąd kler prowadzi Polskę", Wrocław 2009, s. 35-38).
Jadzia pisze: ↑6 mar 2016, o 16:09
Informację o nich znalazłam w "Historii Tczewa" pod red. W. Długokęckiego:
Z innych grup religijnych, działających w Tczewie po 1945 roku, wymienić można zbór Badaczy Pisma Świętego, mający swoją siedzibę przy Placu Wolności 21 (obecnie pl. Hallera). Nie był on liczny w drugiej połowie lat 40.; grupował 40-50 osób mieszkających w powiecie tczewskim i w samym Tczewie. Zborem wówczas kierowali: Bolesław Reszka, Teofil Borys i Paweł Klonowski.
Tu jeszcze trzeba pamiętać, że określenie "Badawcze Pisma Świętego" obejmuje większą ilość grup. Świadkowie Jehowy są największym odłamem, taką nazwę przyjęli, gdy prezesem "Strażnicy" był Joseph Rutherford, następca założyciela ruchu - Charlesa T. Russela. Za jego rządów doszło do rozłamu - część grup, która nie preferowała tak intensywnie kaznodziejskiej działalności odłączyła się i cały czas używa starej nazwy "Badawcze Pisma Świętego" . Takich grup jest wiele. Aczkolwiek, jak się wydaje, opisywane w przedwojennej prasie badacze z Tczewa to są Świadkowie Jehowy.