Masoni w Tczewie
Regulamin forum
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 689 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Polecam artykuł dotyczący legend związanych z "naszą" masonerią http://wolnomularstwo.pl/index.php?opti ... &Itemid=35" onclick="window.open(this.href);return false;
... Rozchodziły się również plotki na temat dziwnych zjawisk dziejących się w budynku, z którego później podczas wojny wybiegła w nocy przerażona grupa nocujących tam żołnierzy Wehrmachtu. Otóż pewnego razu małżeństwo Feldmann, które należało do miejscowej loży – on do regularnej, a ona do adopcyjnej – zleciło pewnemu polskiemu murarzowi wykonanie remontu w szatni budynku masońskiego. Ów majster udał się wraz ze swym uczniem do siedziby freimaurów, mając w pamięci nakaz pani Feldmann, aby szybko wykonać robotę i pod żadnym pozorem niczego nie ruszać. Wchodząc do Sali Zawiłych Dróg ujrzeli drewniane przegrody, gdzie wisiała masońska odzież, a pośrodku sali osłoniętą czarnym całunem olbrzymią gablotę, w której znajdowały się zdjęcia farmazonów. Opowiadano, że Czcigodny loży karze nieposłusznego brata śmiercią, wbijając mu szpilkę w serce na zdjęciu. Podczas gdy majster kończył zleconą pracę, uczeń znudzony nie posłuchał nakazu i przebrał się w strój wolnomularza. Wówczas przerażony nie mógł ściągnąć obcej odzieży i zawołał majstra, lecz pomoc tego drugiego również okazała się bezskuteczna. Ponieważ loża miała telefon, natychmiast wykręcono numer do zleceniodawcy, a ten wezwał na pomoc Czcigodnego. Gdy obaj zjawili się na miejscu, Mistrz Katedry po wykonaniu serii rytualnych „egzorcyzmów” zdjął z chłopca ubiór masoński i surowo upomniał zarówno jego, jak i jego majstra – taką opowieść niektórzy przekazują sobie do dziś.
Co ciekawszy przekaz legendarny mówi o tajemniczym lokum przy ul. Mickiewicza 12, gdzie mieszkał przed II wojną wolnomularz Ludwik Kuhlmann, przedsiębiorca i członek rady parafialnej (sic!) Kościoła Ewangelicko-Unijnego. Po 1945 r. wprowadzili się tam Polacy, a ich potomkowie – wówczas dzieci, a dziś osoby dorosłe – opowiadają niestworzone legendy, gdy jako malcy chowali się przerażeni pod stołem, kiedy po podłodze samo chodziło... obuwie oraz fruwały przedmioty, książki. Inna opowieść mówi o dziewczynie służącej na wsi u bogatego obszarnika i masona, który zabronił jej czytać schowane w szafkach tajemnicze książki. Gdy wyjechał, ona natychmiast złamała rozkaz i dała upust swej ciekawości. Kiedy powrócił, nie spoglądając na biblioteczkę zgromił dziewczynę, że nie posłuchała go. Ona natychmiast wyciągnęła wniosek, że jej przełożony ma konszachty z diabłem, bo inaczej skąd wiedziałby, że ruszała jego książki?...
...Motyw ukazującej się karety i wolnomularza - widmo powtarzał się zresztą w wielu ludowych opowieściach, jak choćby o Hermanie Wiebe, rolniku z Walichnów k. Pelplina, członku loży w Tczewie czy samym Czcigodnym tejże loży w latach 1930-38, którym był Max Ziehm, obszarnik ze wsi Bałdowo pod Tczewem. Jako ciekawostkę można dodać, że farmazyny zasadzali często przy swych posiadłościach 3 lipy. Do dziś rosną one m.in. w Śliwinach k. Tczewa i tam jeszcze po wojnie miał pojawiać się tajemniczy, czarny pies...
... Rozchodziły się również plotki na temat dziwnych zjawisk dziejących się w budynku, z którego później podczas wojny wybiegła w nocy przerażona grupa nocujących tam żołnierzy Wehrmachtu. Otóż pewnego razu małżeństwo Feldmann, które należało do miejscowej loży – on do regularnej, a ona do adopcyjnej – zleciło pewnemu polskiemu murarzowi wykonanie remontu w szatni budynku masońskiego. Ów majster udał się wraz ze swym uczniem do siedziby freimaurów, mając w pamięci nakaz pani Feldmann, aby szybko wykonać robotę i pod żadnym pozorem niczego nie ruszać. Wchodząc do Sali Zawiłych Dróg ujrzeli drewniane przegrody, gdzie wisiała masońska odzież, a pośrodku sali osłoniętą czarnym całunem olbrzymią gablotę, w której znajdowały się zdjęcia farmazonów. Opowiadano, że Czcigodny loży karze nieposłusznego brata śmiercią, wbijając mu szpilkę w serce na zdjęciu. Podczas gdy majster kończył zleconą pracę, uczeń znudzony nie posłuchał nakazu i przebrał się w strój wolnomularza. Wówczas przerażony nie mógł ściągnąć obcej odzieży i zawołał majstra, lecz pomoc tego drugiego również okazała się bezskuteczna. Ponieważ loża miała telefon, natychmiast wykręcono numer do zleceniodawcy, a ten wezwał na pomoc Czcigodnego. Gdy obaj zjawili się na miejscu, Mistrz Katedry po wykonaniu serii rytualnych „egzorcyzmów” zdjął z chłopca ubiór masoński i surowo upomniał zarówno jego, jak i jego majstra – taką opowieść niektórzy przekazują sobie do dziś.
Co ciekawszy przekaz legendarny mówi o tajemniczym lokum przy ul. Mickiewicza 12, gdzie mieszkał przed II wojną wolnomularz Ludwik Kuhlmann, przedsiębiorca i członek rady parafialnej (sic!) Kościoła Ewangelicko-Unijnego. Po 1945 r. wprowadzili się tam Polacy, a ich potomkowie – wówczas dzieci, a dziś osoby dorosłe – opowiadają niestworzone legendy, gdy jako malcy chowali się przerażeni pod stołem, kiedy po podłodze samo chodziło... obuwie oraz fruwały przedmioty, książki. Inna opowieść mówi o dziewczynie służącej na wsi u bogatego obszarnika i masona, który zabronił jej czytać schowane w szafkach tajemnicze książki. Gdy wyjechał, ona natychmiast złamała rozkaz i dała upust swej ciekawości. Kiedy powrócił, nie spoglądając na biblioteczkę zgromił dziewczynę, że nie posłuchała go. Ona natychmiast wyciągnęła wniosek, że jej przełożony ma konszachty z diabłem, bo inaczej skąd wiedziałby, że ruszała jego książki?...
...Motyw ukazującej się karety i wolnomularza - widmo powtarzał się zresztą w wielu ludowych opowieściach, jak choćby o Hermanie Wiebe, rolniku z Walichnów k. Pelplina, członku loży w Tczewie czy samym Czcigodnym tejże loży w latach 1930-38, którym był Max Ziehm, obszarnik ze wsi Bałdowo pod Tczewem. Jako ciekawostkę można dodać, że farmazyny zasadzali często przy swych posiadłościach 3 lipy. Do dziś rosną one m.in. w Śliwinach k. Tczewa i tam jeszcze po wojnie miał pojawiać się tajemniczy, czarny pies...
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 689 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Masońskie motywy na wieżyczkach mostu viewtopic.php?p=4326#p4326" onclick="window.open(this.href);return false;
- Załączniki
-
- zet48.jpg (386.07 KiB) Przejrzano 1652 razy
- zet48.jpg (386.07 KiB) Przejrzano 1652 razy
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 689 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Niedawno odnowiony budynek przy ul. Polnej (można mieć pewne zastrzeżenia) jest w jakiś sposób związany z masonerią. Tak jak już gdzieś pisałem mieszkał w nim mój wujek, którego matka była kucharką w majątku Czyżykowo. Opowiadała mu, że gospodarz tego majątku "czcił diabła". Prawdopodobnie chodziło o Mistrza Katedry, którym do początku lat 30tych Alfreda Schlesiera. Kilka dni temu oglądałem z riotem ten budynek, kiedy jakaś na oko 70cio letnia staruszka nazwała go ... "willą wampirów" Legendy ciąg dalszy?
- Załączniki
-
- Polna.jpg (314.32 KiB) Przejrzano 1756 razy
- Polna.jpg (314.32 KiB) Przejrzano 1756 razy
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Dom czyżykowskiego masona Schlesiera to była Czyżykowska 77 - oto opis upadku tamtego domu (odległego od "Twojego" o kilkadziesiąt metrów) pochodzący z Kuriera Bydgoskiego:
"Twój" dom z powyższego postu ma na sobie datę 1932 i inicjały AK - wtedy (1932-1934) zbudował go Robert Kleszczewski.
Bliziutko były BYĆ MOŻE nieruchomości syna jednego z członków zwykłych-założycieli naszej loży - Ottomara Brandta - właściciela dóbr ziemskich, ur 7 VI 1851, Czyżykowo - Tczew (za Ałaszewskim).
A Polna 4 i Polna 15 należały do niejakiego Edmunda Brandta.
"Twój" dom z powyższego postu ma na sobie datę 1932 i inicjały AK - wtedy (1932-1934) zbudował go Robert Kleszczewski.
Bliziutko były BYĆ MOŻE nieruchomości syna jednego z członków zwykłych-założycieli naszej loży - Ottomara Brandta - właściciela dóbr ziemskich, ur 7 VI 1851, Czyżykowo - Tczew (za Ałaszewskim).
A Polna 4 i Polna 15 należały do niejakiego Edmunda Brandta.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 689 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Musiałbym podpytać wujka, ale z tego co pamiętam Masoni spotykali się własnie w tym domu. Może było to już po oficjalnej likwidacji loży? Pod pozorem spotkań towarzyskich członkowie Fryderyka Pod Niewygasłą Pamięcią odprawiali swoje rytuały. Tylko dlaczego w tym budynku
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Kolejna farmazońska historia:
"Kociewski Magazyn Regionalny" nr 41, 2003 r. - Benita Kończak "Z rodzinnych opowieści".
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 689 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
W tej opowieści mamy zawarte wszystkie legendy lub mity dotyczące masonów: bilokacja (be-lokacja ) - pojawianie się w dwóch miejscach na raz, pakt z diabłem - inaczej dworskie ziemniaki nie rosłyby tak szybko ; czarny wierzchowiec z płonącymi ślepiami. Nie słyszałem tylko o przeciągu pożerającym klopsiki
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Niedługo przed wybuchem wojny, sugerowano zorganizowanie w tym budynku muzeum:be-good pisze:Wzmianka prasowa dotycząca ostatecznego zamknięcia loży tczewskiej:
-
- Obywatel
- Reakcje:
- Posty: 625
- Rejestracja: 16 mar 2011, o 20:55
- Lokalizacja: Tczew:Bajkowe
- Podziękował;: 63 razy
- Otrzymał podziękowań: 163 razy
- Kontakt:
Re: Masoni w Tczewie
Be-good zamieścił informację z "Kuriera Bydgoskiego"o likwidacji loży, a tak opisywała to "Gazeta Gdańska"
- Załączniki
-
- loza.jpg (38.24 KiB) Przejrzano 1691 razy
- loza.jpg (38.24 KiB) Przejrzano 1691 razy