Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Regulamin forum
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7995
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 683 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Kolejne kroki skieruje do kombatantów, rozmawiałem z proboszczem i tez nam pomoże odszukać pochówki w księgach parafialnych
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Kilka dni temu obejrzałem w tczewskiej "Tetce" nakręconą ładne parę lat temu rozmowę L. Kiedrowskiego z Faterkowskim.Michał pisze:... przy okazji zajrzałem do Faterkowskiego. Podaje on, że we wschodnich kazamatach mostu pozostało "kilka ofiar". Czyli śmiało możemy doliczyć co najmniej trzech (a podejrzewam, że ponad pięciu) poległych, którzy mieli marne szanse na sensowny pochówek.
Pomijam moje wielkie zdegustowanie tym, że Pan L.K. głośno i wyraźnie przytakiwał KILKAKROTNIE obrońcy Tczewa - cytuję "Ja, ja..."
Sam tak często mówię w nieoficjalnych okolicznościach, ale reprezentant / wysłannik naszego miasta podczas nagrania dla mediów mógłby dobierać bardziej ojczyste, słowiańskie środki wyrazu.
Kiedy Kiedrowski przywołał niemieckie relacje o polskich żołnierzach pozostawionych na wschodnim przyczółku wysadzonych mostów, Faterkowski zaśmiał się i zbagatelizował takie ujęcie sprawy (CHYBA określając je jako "bzdury"). Dodam, że weteran podczas wywiadu zaskakiwał mnie świeżością obserwacji, refleksem i złożonością wypowiedzi.
Bądź tu mądry i pisz wiersze...
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 332
- Rejestracja: 7 lip 2011, o 18:08
- Lokalizacja: Niemcy
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 12 razy
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Lukasz gdyby trwalo szukanie w ksiegach parafialnych przez ksiedza za dlugo to musisz wiedziec, ze w Archiwum Diecezjalnym w Pelplinie sa ksiegi parafialne sw. Krzyza zdygitalizowane
Diecezja je swego czasu dala odfotografowac dla swojego archiwum mozna je w archiwum przejzec w komputerze
Teza wysadzenia przyczolka wraz z Polskimi zolnierzami powstala na podstawie relacji jednego z niemieckich oficerow ktory prowadzil atak na most. W swojej relacji i pisze on cos w rodzaju "o boze wysadzilöi przyczolek wraz ze swoimi zolnierzami".
Do tej pory nie udalo mi sie odnalesc dokumetu w archiwum ktory by opisywal wydarzenia zwiazane z przejeciem czy ogledzinami ruin mostu
Diecezja je swego czasu dala odfotografowac dla swojego archiwum mozna je w archiwum przejzec w komputerze
Teza wysadzenia przyczolka wraz z Polskimi zolnierzami powstala na podstawie relacji jednego z niemieckich oficerow ktory prowadzil atak na most. W swojej relacji i pisze on cos w rodzaju "o boze wysadzilöi przyczolek wraz ze swoimi zolnierzami".
Do tej pory nie udalo mi sie odnalesc dokumetu w archiwum ktory by opisywal wydarzenia zwiazane z przejeciem czy ogledzinami ruin mostu
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2013, o 20:56 przez zielu, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Połączyłem posty
Powód: Połączyłem posty
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7995
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 683 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Chodzi zapewne o wysadzenie przyczółków ze zwłokami żołnierzy, a nie z żywymi obrońcamitomek15 pisze:Teza wysadzenia przyczolka wraz z Polskimi zolnierzami powstala na podstawie relacji jednego z niemieckich oficerow ktory prowadzil atak na most. W swojej relacji i pisze on cos w rodzaju "o boze wysadzilöi przyczolek wraz ze swoimi zolnierzami".
Do tej pory nie udalo mi sie odnalesc dokumetu w archiwum ktory by opisywal wydarzenia zwiazane z przejeciem czy ogledzinami ruin mostu
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 332
- Rejestracja: 7 lip 2011, o 18:08
- Lokalizacja: Niemcy
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 12 razy
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Niestety mowy o tym nie ma w jego relacji czy z zywimy czy tez z zabitymi zolnierzami zostal most wysadzony.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7995
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 683 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Podporucznika Faterkowski wspomina to inaczejtomek15 pisze:Niestety mowy o tym nie ma w jego relacji czy z zywimy czy tez z zabitymi zolnierzami zostal most wysadzony.
Około 6 rano pod silnym obstrzałem wroga ze stratą kilku zabitych, dokładnej ilości ofiar nie jestem w stanie ustalić, tym bardziej, że już uprzednio kilku rannych zostało przeniesionych na wschodnią stronę mostu, wycofałem się z plutonem na zachodnią stronę mostu, po czym w kilka minut wschodni przyczółek i filar «G» zostały wysadzone w pierwszej fazie zniszczenia strategicznego
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 395
- Rejestracja: 4 lut 2011, o 15:33
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 19 razy
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Pułkownik Janik w swojej relacji (publikowanej pierwotnie w WTK w 1978 roku) napisał:
"Fakt, że na przyczółku wschodnim pozostawili wycofujący się obrońcy kilku zabitych, rower i motocykl, Niemcy wykorzystali w swojej propagandzie, twierdząc, że Polacy wysadzili most razem z jego załogą - co oczywiście było absolutnym kłamstwem". Notabene w relacji opublikowanej w roku ubiegłym w książce K. Ickiewicza przy opisie tego wydarzenia mowa już o "wielu zabitych".
Tutaj trzeba także się głęboko zastanowić. Skoro Niemcy znaleźli ciała w wysadzonym przyczółku, to najprawdopodobniej je pochowali. Pytanie gdzie.
Na dodatek, mogły być to jedynie jakieś dosłowne strzępy. Sugerowała by to zresztą sama sprawa owej "propagandy". Nie podejrzewam Niemców by jakoś planowo rozpowszechniali wizję, że Polacy to samobójcy, którzy wolą zginąć niż się poddać. Raczej ta propaganda to echa jakiegoś pierwszego wrażenia zajmujących most. Wrażenie, że faktycznie znaleźli liczne szczątki obrońców. Gdyby to było kilku, nawet dziesięciu zabitych, to raczej by się zorientowali, że to polegli w walce, a nie cała załoga, czy nawet jakaś jej część. Przypomnę tam bił się cały pluton strzelców (60 chłopa) plus pluton ckm (kolejnych 30 ludzi). Dziesięciu poległych w ponad godzinnej walce można było się spodziewać.
Jednak mocno rozczłonkowane części ciała, czy dosłowne strzępy nie dawały żadnych szans na szybką ocenę ile ofiar znaleziono, a ich rozrzucenie na dużym terenie mogło sugerować, że to szczątki nawet kilkudziesięciu osób. I tutaj pytanie najważniejsze, czy takowe znalezione fragmenty pochowano w jakiejkolwiek sensownej mogile?
A na koniec kolejny przyczynek do listy poległych. J. Mrozek w swoich wspomnieniach odnotował pierwszego zabitego 2 kompanii 82 batalionu piechoty: piekarza Wilgę, który "padł" na ulicy Skarszewskiej. Takiego nazwiska chyba nie ma na znanych nam listach.
"Fakt, że na przyczółku wschodnim pozostawili wycofujący się obrońcy kilku zabitych, rower i motocykl, Niemcy wykorzystali w swojej propagandzie, twierdząc, że Polacy wysadzili most razem z jego załogą - co oczywiście było absolutnym kłamstwem". Notabene w relacji opublikowanej w roku ubiegłym w książce K. Ickiewicza przy opisie tego wydarzenia mowa już o "wielu zabitych".
Tutaj trzeba także się głęboko zastanowić. Skoro Niemcy znaleźli ciała w wysadzonym przyczółku, to najprawdopodobniej je pochowali. Pytanie gdzie.
Na dodatek, mogły być to jedynie jakieś dosłowne strzępy. Sugerowała by to zresztą sama sprawa owej "propagandy". Nie podejrzewam Niemców by jakoś planowo rozpowszechniali wizję, że Polacy to samobójcy, którzy wolą zginąć niż się poddać. Raczej ta propaganda to echa jakiegoś pierwszego wrażenia zajmujących most. Wrażenie, że faktycznie znaleźli liczne szczątki obrońców. Gdyby to było kilku, nawet dziesięciu zabitych, to raczej by się zorientowali, że to polegli w walce, a nie cała załoga, czy nawet jakaś jej część. Przypomnę tam bił się cały pluton strzelców (60 chłopa) plus pluton ckm (kolejnych 30 ludzi). Dziesięciu poległych w ponad godzinnej walce można było się spodziewać.
Jednak mocno rozczłonkowane części ciała, czy dosłowne strzępy nie dawały żadnych szans na szybką ocenę ile ofiar znaleziono, a ich rozrzucenie na dużym terenie mogło sugerować, że to szczątki nawet kilkudziesięciu osób. I tutaj pytanie najważniejsze, czy takowe znalezione fragmenty pochowano w jakiejkolwiek sensownej mogile?
A na koniec kolejny przyczynek do listy poległych. J. Mrozek w swoich wspomnieniach odnotował pierwszego zabitego 2 kompanii 82 batalionu piechoty: piekarza Wilgę, który "padł" na ulicy Skarszewskiej. Takiego nazwiska chyba nie ma na znanych nam listach.
-
- Najemca
- Reakcje:
- Posty: 158
- Rejestracja: 19 lut 2011, o 15:48
- Podziękował;: 9 razy
- Otrzymał podziękowań: 35 razy
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
a czy uważacie, że Polacy by się przyznali do tego, że zostawili na wschodnim przyczółku wciąż żywych żołnierzy i wysadzili most?
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 395
- Rejestracja: 4 lut 2011, o 15:33
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 19 razy
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Rzecz jasna nie można wykluczyć, że gdzieś na wschodnim przyczółku nie został jakiś żyjący żołnierz, którego zabił dopiero wybuch ładunków mostowych. Ktoś mógł być przywalony gruzem, czy niedokładni zbadany i uznany za zmarłego. W najgorszym przypadku jakiś ciężko ranny mógł być odcięty od reszty oddziału ogniem przeciwnika i nie został ewakuowany. Takie rzeczy w czasie działań wojennych są dość częste.
Ale niezwykle mało prawdopodobne jest to, by w momencie wysadzania znajdowali się tam jacyś przytomni żołnierze, którzy prowadzili walkę ogniową z Niemcami i których z premedytacją poświęcono, nie dając im szans na wycofanie. Mało prawdopodobne z dwóch powodów.
Po pierwsze oddział Faterkowskiego wycofał się w dość dużym porządku, tak, że mógł obsadzić pozycje na brzegu zachodnim i samotnie go bronić (reszta kompani odeszła do miasta) przed Niemcami próbującymi przeprawy przez Wisłę przez cały dzień. Nic nie wskazuje by pluton nie był w stanie zabrać ze sobą rannych. Notabene mamy informację, że część z rannych ewakuowano na zachód, jeszcze przed opuszczeniem stanowisk.
Po drugie raczej nie było potrzeby by jakaś garstka desperatów musiała osłaniać wycofanie reszty oddziału, ryzykując wysadzenie z mostem. Nasi żołnierze z zachodniego brzegu spokojnie byli w stanie trzymać ogniem Niemców na dystans przez te kilka minut potrzebne do wycofania się żołnierzy Faterkowskiego. No i nie zapominajmy, że ówczesna praktyka była taka, że podobnych straceńców, którzy osłaniali tyły wycofujących się oddziałów ponosząc przy tym śmierć, wspominano zazwyczaj z najwyższymi wyrazami uznania i wnioskami do odznaczeń.
Reasumując: rannych raczej zdołano ewakuować, a jakby wysadzono kogoś, nawet przypadkiem, kto prowadził walkę ogniową z Niemcami, to najpewniej i Faterkowski, i Janik odnotowali by takowe bohaterstwo (nawet jakby było niezamierzone).
Ale niezwykle mało prawdopodobne jest to, by w momencie wysadzania znajdowali się tam jacyś przytomni żołnierze, którzy prowadzili walkę ogniową z Niemcami i których z premedytacją poświęcono, nie dając im szans na wycofanie. Mało prawdopodobne z dwóch powodów.
Po pierwsze oddział Faterkowskiego wycofał się w dość dużym porządku, tak, że mógł obsadzić pozycje na brzegu zachodnim i samotnie go bronić (reszta kompani odeszła do miasta) przed Niemcami próbującymi przeprawy przez Wisłę przez cały dzień. Nic nie wskazuje by pluton nie był w stanie zabrać ze sobą rannych. Notabene mamy informację, że część z rannych ewakuowano na zachód, jeszcze przed opuszczeniem stanowisk.
Po drugie raczej nie było potrzeby by jakaś garstka desperatów musiała osłaniać wycofanie reszty oddziału, ryzykując wysadzenie z mostem. Nasi żołnierze z zachodniego brzegu spokojnie byli w stanie trzymać ogniem Niemców na dystans przez te kilka minut potrzebne do wycofania się żołnierzy Faterkowskiego. No i nie zapominajmy, że ówczesna praktyka była taka, że podobnych straceńców, którzy osłaniali tyły wycofujących się oddziałów ponosząc przy tym śmierć, wspominano zazwyczaj z najwyższymi wyrazami uznania i wnioskami do odznaczeń.
Reasumując: rannych raczej zdołano ewakuować, a jakby wysadzono kogoś, nawet przypadkiem, kto prowadził walkę ogniową z Niemcami, to najpewniej i Faterkowski, i Janik odnotowali by takowe bohaterstwo (nawet jakby było niezamierzone).
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7995
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 683 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Pochówki polskich żołnierzy Września'39
Należy jeszcze dodać, że polscy żołnierze ostrzeliwali Niemców również z osłoniętych kamienną balustradą filarów, więc wycofywać można było się etapami.
Żeby sprawę pochówków dodatkowo skomplikować, zapytam o żołnierzy poległych w pobliżu mostów po naszej stronie i tych którzy zginęli w bombardowaniu koszar. Przecież brak informacji o mogiłach w tych miejscach. Niemcy musieli ciała pochować, z opowieści wujka, który miał w 1939 r. 14 lat wiem że przeniesiono ich na cmentarz. Podobno ich godny pochówek wywalczył niemiecki duchowny. Wujek 2 września widział na własne oczy 3 martwych żołnierzy - jednego u zbiegu ulicy Sambora i Zamkowej i dwóch na bulwarze. Jeżeli podamy szacunkową liczbę zabitych w tych dwóch miejscach to mamy około 10 żołnierzy pochowanych już w 1939 na Nowym Cmentarzu. Oznacza to, że większość mogił nie została wciąż odkryta.
Żeby sprawę pochówków dodatkowo skomplikować, zapytam o żołnierzy poległych w pobliżu mostów po naszej stronie i tych którzy zginęli w bombardowaniu koszar. Przecież brak informacji o mogiłach w tych miejscach. Niemcy musieli ciała pochować, z opowieści wujka, który miał w 1939 r. 14 lat wiem że przeniesiono ich na cmentarz. Podobno ich godny pochówek wywalczył niemiecki duchowny. Wujek 2 września widział na własne oczy 3 martwych żołnierzy - jednego u zbiegu ulicy Sambora i Zamkowej i dwóch na bulwarze. Jeżeli podamy szacunkową liczbę zabitych w tych dwóch miejscach to mamy około 10 żołnierzy pochowanych już w 1939 na Nowym Cmentarzu. Oznacza to, że większość mogił nie została wciąż odkryta.
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II