Rzeźnictwo - czyli o mięsie
Regulamin forum
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Rzeźnictwo - czyli o mięsie
Najstarsza wzmianka o tczewskich rzeźnikach pochodzi z 1351 r., kiedy to komtur gniewski sprzedając gniewskim rzeźnikom zakonne jatki, przyrzekł im prawa na równi z prawami tczewskich rzeźników.
Fach rzeźniczy rozwijał się dosyć prężnie. Zapotrzebowanie na bydło ubojowe rosło, a rzeźnicy starali się sprostać rosnącym wymaganiom zamożnych mieszczan. Podstawą była wołowina i baranina. Głównie przyrządzano mięso pieczone, ale na stołach nie brakowało także potraw duszonych i gotowanych. Pieczenie podawane były z sosami korzennymi przyprawionymi pieprzem, rozmarynem, szafranem i anyżem; niekiedy także imbirem lub gorczycą. Rzadziej podawano wieprzowinę, ptactwo czy dziczyznę, która zarezerwowana była dla najbogatszych obywateli.
Rzeźnicy chcąc sprostać tym wymaganiom, sprowadzali bydło z całego Pomorza, Mazowsza, a nawet z głębi Polski, gdyż lokalne hodowle nie zabezpieczały potrzeb. Bydło sprowadzali specjalni agenci, którzy skupowali odpowiednie sztuki, a następnie pędzili je do miasta. Zanim bydło trafiało pod nóż, na miejscu było jeszcze dopasane na nadwiślańskich łąkach. W tych latach z Mazowsza do Gdańska pędzono spore ilości bydła, a szlak ten przebiegał przez Tczew. Niekiedy zmęczeni agenci pozbywali się całego spędu zanim doprowadzili go do miejsca pierwotnego przeznaczenia. Często decydowały o tym wyższe ceny oferowane przez tczewskich rzeźników. Niekiedy powodowało to konflikty między naszym a gdańskim cechem rzeźniczym, który skarżył tczewian o skupywanie bydła przeznaczonego dla Gdańska. W odwecie, gdańscy rzeźnicy wykupywali nierogaciznę z okolic Tczewa.
Kryzys systemu cechowego (druga połowa XVIII wieku) dotknął również tczewską branżę rzeźnicką. Jednym z jego przejawów było pojawienie się instytucji „wolnego mistrza”, który nie był związany z korporacją rzemieślniczą. Mógł on za zgodą rady miejskiej uprawiać swój zawód bez przynależności do korporacji. Odmówiono mu jednak prawa do zatrudniania uczniów i czeladników oraz ściśle wyznaczano teren jego działalności. Władze cechowe podjęły działania mające na celu ograniczenie dostępu do praw mistrzowskich. Określono górną granicę liczby mistrzów oraz ustalono stałe podwyższanie progu finansowego. W 1740 r. kandydat na mistrza rzeźnickiego musiał wnieść opłatę w wysokości 100 florenów, natomiast w roku 1770 opłata ta wynosiła już 120 florenów. Uzyskanie praw mistrzowskich wiązały się z wydatkami, które stanowiły równowartość wynagrodzenia prawie za dwa lata pracy czeladnika. W zachowanej do dziś księdze cechowej w roku 1774 odnotowano 4 mistrzów, w 1780 r. 4 majstrów i 3 czeladników (cechmistrzem w tym czasie był Jacob Schwartz, który osiadł w Tczewie po przyłączeniu miasta do Prus; od 1819 r. prowadził swoją ławę przy ul. Podgórnej 3), w 1785 r. - 6, natomiast w latach 1788-1795 – 7 mistrzów. Do korporacji rzeźnickiej przyjmowano także mistrzów z innych miast, np. w 1774 r. z Nowego Stawu.
Cech do nauki zawodu przyjmował w zasadzie tylko synów mistrzów, którzy po rodzicach przejmowali warsztaty. Lista rzeźników tczewskich z końca lat czterdziestych XVIII wieku ograniczała się w zasadzie do niemiecko brzmiących nazwisk (z wyjątkiem Jana Jakuba Grzymała). Byli to: Landman, Chrystian Pohl z obecnej ul. Mickiewicza, Hill, Grzymała, Neukirch, Schwartz, Krödel z ul. Podgórnej, Postel, Jakub Meisel w rynku i Gersterd (pierwszy majster narodowości polskiej pojawia się dopiero w 1813 r., był nim Jan Choiński z Nowego). Pojawienie się Grzymały w szeregach cechu wiązało się z konfliktem zaistniałym na rynku rzeźniczym. Otóż w mieście, za zgodą magistratu, istnieli także rzeźnicy „uliczni”, którzy nie byli zrzeszenie w cechu i zajmowali się ubojem cudzego bydła. Ich zleceniodawcami byli mieszczanie posiadający własny inwentarz, bądź kupujący na targu żywe owce, świnie oraz krowy. Między cechem a rzeźnikami „ulicznymi” wybuchały stałe spory, gdyż ich działalność naruszała monopol cechowy. I tak, tczewski cech celem rozwiązania problemu „ulicznych” rzeźników, w 1786 r. przyjął w swe szeregi funkcjonującego w mieście „ulicznego” rzeźnika – Jana Jakuba Grzymała (członkowie jego rodziny byli rzeźnikami jeszcze w połowie XIX w.).
Skutki kryzysu gospodarczego odczuwalne były przez rzemieślników, w tym także przez rzeźników tczewskich. Z powodu trudnej sytuacji materialnej mistrzów, w latach 1779-1785 władze cechu zwolniły ich z przewidywanej przez statut korporacji opłaty kwartalnej. Na nadzwyczajnym zebraniu członków cechu w 1785 r., uchwalono, że każdy z mistrzów może dokonać jednorazowego uboju tylko dwóch wołów. Ustalono także kolejność uboju. Pierwszy rozpoczynał pracę Jakub Schwartz, a po nim kolejno: Daniel Schwartz, Dawid Ludwich, Marcin Grzimal, Albrecht Turziński, Johann Fryderyk Kellner. Kolejny rzeźnik mógł rozpocząć ubój, dopiero gdy jego poprzednik sprzedał całość mięsa.
W roku 1570, w Tczewie odnotowano pięciu rzeźników. Natomiast już w pierwszej połowie XVII w. w mieście było sześciu mistrzów rzeźnickich, a ich aktywność na tyle wzrosła, że zaczęli oni zagrażać rzeźnikom gdańskim (przywileje cechowe posiadali m.in.: Krzysztof Schäffer w rynku, Andrzej Sprenberg z ul. Lipowej, Krzysztof Neudeck z obecnej ul. Okrzei, Jan Jungenickel z ul. Krótkiej). Pierwotnym źródłem zaopatrzenia w surowiec była hodowla uprawiana przez członków bractwa gburskiego (zrzeszenie to istniało już w XV w.). Dzięki odtworzonemu statutowi gburskiemu z 1579 r. wiemy, że wspólnie użytkowane tereny rolnicze znajdowały się za miastem – w pasie pomiędzy Górkami a Piotrowem. Część z tych terenów stanowiła ogrody i sady, co było głównym zapleczem owocowo-warzywnym tczewian. Pozostały areał przeznaczony był na łąki i pastwiska przez co służył hodowli. Członkowie bractwa wypasali na nich owce i bydło, które później wędrowało do tczewskich rzeźników.Fach rzeźniczy rozwijał się dosyć prężnie. Zapotrzebowanie na bydło ubojowe rosło, a rzeźnicy starali się sprostać rosnącym wymaganiom zamożnych mieszczan. Podstawą była wołowina i baranina. Głównie przyrządzano mięso pieczone, ale na stołach nie brakowało także potraw duszonych i gotowanych. Pieczenie podawane były z sosami korzennymi przyprawionymi pieprzem, rozmarynem, szafranem i anyżem; niekiedy także imbirem lub gorczycą. Rzadziej podawano wieprzowinę, ptactwo czy dziczyznę, która zarezerwowana była dla najbogatszych obywateli.
Rzeźnicy chcąc sprostać tym wymaganiom, sprowadzali bydło z całego Pomorza, Mazowsza, a nawet z głębi Polski, gdyż lokalne hodowle nie zabezpieczały potrzeb. Bydło sprowadzali specjalni agenci, którzy skupowali odpowiednie sztuki, a następnie pędzili je do miasta. Zanim bydło trafiało pod nóż, na miejscu było jeszcze dopasane na nadwiślańskich łąkach. W tych latach z Mazowsza do Gdańska pędzono spore ilości bydła, a szlak ten przebiegał przez Tczew. Niekiedy zmęczeni agenci pozbywali się całego spędu zanim doprowadzili go do miejsca pierwotnego przeznaczenia. Często decydowały o tym wyższe ceny oferowane przez tczewskich rzeźników. Niekiedy powodowało to konflikty między naszym a gdańskim cechem rzeźniczym, który skarżył tczewian o skupywanie bydła przeznaczonego dla Gdańska. W odwecie, gdańscy rzeźnicy wykupywali nierogaciznę z okolic Tczewa.
Kryzys systemu cechowego (druga połowa XVIII wieku) dotknął również tczewską branżę rzeźnicką. Jednym z jego przejawów było pojawienie się instytucji „wolnego mistrza”, który nie był związany z korporacją rzemieślniczą. Mógł on za zgodą rady miejskiej uprawiać swój zawód bez przynależności do korporacji. Odmówiono mu jednak prawa do zatrudniania uczniów i czeladników oraz ściśle wyznaczano teren jego działalności. Władze cechowe podjęły działania mające na celu ograniczenie dostępu do praw mistrzowskich. Określono górną granicę liczby mistrzów oraz ustalono stałe podwyższanie progu finansowego. W 1740 r. kandydat na mistrza rzeźnickiego musiał wnieść opłatę w wysokości 100 florenów, natomiast w roku 1770 opłata ta wynosiła już 120 florenów. Uzyskanie praw mistrzowskich wiązały się z wydatkami, które stanowiły równowartość wynagrodzenia prawie za dwa lata pracy czeladnika. W zachowanej do dziś księdze cechowej w roku 1774 odnotowano 4 mistrzów, w 1780 r. 4 majstrów i 3 czeladników (cechmistrzem w tym czasie był Jacob Schwartz, który osiadł w Tczewie po przyłączeniu miasta do Prus; od 1819 r. prowadził swoją ławę przy ul. Podgórnej 3), w 1785 r. - 6, natomiast w latach 1788-1795 – 7 mistrzów. Do korporacji rzeźnickiej przyjmowano także mistrzów z innych miast, np. w 1774 r. z Nowego Stawu.
Cech do nauki zawodu przyjmował w zasadzie tylko synów mistrzów, którzy po rodzicach przejmowali warsztaty. Lista rzeźników tczewskich z końca lat czterdziestych XVIII wieku ograniczała się w zasadzie do niemiecko brzmiących nazwisk (z wyjątkiem Jana Jakuba Grzymała). Byli to: Landman, Chrystian Pohl z obecnej ul. Mickiewicza, Hill, Grzymała, Neukirch, Schwartz, Krödel z ul. Podgórnej, Postel, Jakub Meisel w rynku i Gersterd (pierwszy majster narodowości polskiej pojawia się dopiero w 1813 r., był nim Jan Choiński z Nowego). Pojawienie się Grzymały w szeregach cechu wiązało się z konfliktem zaistniałym na rynku rzeźniczym. Otóż w mieście, za zgodą magistratu, istnieli także rzeźnicy „uliczni”, którzy nie byli zrzeszenie w cechu i zajmowali się ubojem cudzego bydła. Ich zleceniodawcami byli mieszczanie posiadający własny inwentarz, bądź kupujący na targu żywe owce, świnie oraz krowy. Między cechem a rzeźnikami „ulicznymi” wybuchały stałe spory, gdyż ich działalność naruszała monopol cechowy. I tak, tczewski cech celem rozwiązania problemu „ulicznych” rzeźników, w 1786 r. przyjął w swe szeregi funkcjonującego w mieście „ulicznego” rzeźnika – Jana Jakuba Grzymała (członkowie jego rodziny byli rzeźnikami jeszcze w połowie XIX w.).
Skutki kryzysu gospodarczego odczuwalne były przez rzemieślników, w tym także przez rzeźników tczewskich. Z powodu trudnej sytuacji materialnej mistrzów, w latach 1779-1785 władze cechu zwolniły ich z przewidywanej przez statut korporacji opłaty kwartalnej. Na nadzwyczajnym zebraniu członków cechu w 1785 r., uchwalono, że każdy z mistrzów może dokonać jednorazowego uboju tylko dwóch wołów. Ustalono także kolejność uboju. Pierwszy rozpoczynał pracę Jakub Schwartz, a po nim kolejno: Daniel Schwartz, Dawid Ludwich, Marcin Grzimal, Albrecht Turziński, Johann Fryderyk Kellner. Kolejny rzeźnik mógł rozpocząć ubój, dopiero gdy jego poprzednik sprzedał całość mięsa.
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
Najprawdopodobniej ubój zwierząt odbywał się w domach mistrzów rzeźnickich, gdyż nie stwierdzono istnienia w Tczewie rzeźni miejskiej. Natomiast sprzedaż do 1772 r. odbywała się pod ratuszem, gdzie znajdowały się ławy rzemieślników, m.in. także rzeźników. Gdy ok. 1785 r. magistrat odrestaurowując ratusz, nakazał zlikwidować owe ławy, sprzedaż towaru kontynuowana była w domach rzemieślników. Cech dysponował jatkami rzeźnickimi, których posiadanie było jednym z warunków uzyskania praw mistrzowskich. Za ich użytkowanie mistrz płacił roczny czynsz, który w latach sześćdziesiątych XVIII w. wynosił 3 floreny. Dla wypasu bydła przeznaczonego na rzeź, korporacja rzeźnicka korzystała za odpowiednią opłatą z pastwiska miejskiego oraz z pastwiska Bractwa Gburskiego.
W XVIII w. rzeźnictwo polegało przede wszystkim na uboju i rozdziale sztuki rzeźnej. Dla licznych i bogatych rodzin służba kupowała całe tusze na tygodniowe zaopatrzenie, szczególnie w porze zimowej. Mistrzowie rzeźniccy w swojej ofercie posiadali także kiełbasy i pasztety, jednak wyroby te należały do rzadkości. Dopiero XIX wiek wykształcił rzemiosło wędliniarskie. W tym czasie zmienił się wygląd wyposażenia warsztatu. Paszteciarstwo i wędliniarstwo znajdowało się przy ul. Krótkiej, prosperowało od 1848 r.
Po roku 1840 do Tczewa przywędrowały m.in. dwie żydowskie rodziny: Goetz i Eisenstaedt. Uprawiali oni rzeźnictwo koszerne, a w 1850 r. zostali przyjęci do cechu rzeźnickiego jako majstrowie. Innym rzeźnikiem, który w tym czasie zamieszkał w Tczewie (1844 r.) był Carl Friedrich Flittner. Jednak XIX wiek, to przede wszystkim powstanie rzeźni miejskiej (1893 r.), która zapoczątkowała powstanie wielu instytucji komunalnych. Zakład stanął przy ul. Kaszubskiej ówcześnie zwanej Mittelstrasse (Środkowa). Rzeźnia budowana była trzy lata pod kierunkiem Bartholomeusza z Giessen, kosztem 220.000 mk. Wraz z dużą chłodnią służyła całej okolicy. Według statutu zakładu, wszelkie bicie zwierząt w obrębie gminy mogło się odbywać tylko i wyłącznie w tejże rzeźni, gdzie lekarze przed i po uboju przeprowadzali obowiązkowe badania weterynaryjne. Pierwszy rok działalności zakładu, to ubicie ponad 10 tysięcy zwierząt rzeźnych, co na owe czasy było sporą liczbą (903 krowy, 1566 cieląt, 887 owiec i kóz, 7374 świń).
Pechowy rzeźnik: Pierwsza wojna światowa całkowicie zahamowała życie rzemieślnicze. Dopiero po odzyskaniu niepodległości w 1920 r. cechy rzemieślnicze ponownie zaczęły się organizować. Jednocześnie powstawały cechy: szewski, piekarski, zegarmistrzowski, krawiecki, ślusarski, kowalski, fryzjerski, murarski, kołodziejski, siodlarski i oczywiście rzeźniczy. W 1924 r. na 183 placówek handlowych 24, to sklepy z wyrobami mięsnymi (tyle samo wymienia się w 1938 r.).
Mistrz rzeźnicki-przemytnik:
Nazwisko "bohatera" powyższej notatki pojawia się także w książce z adresami Tczewa z 1924 (imię już inne): Incydent w sklepie rzeźnickim przy ul. Podgórnej: Ofiarność mistrza rzeźnickiego Augustynowicza (nazwisko pojawia się w książce z 1924 r.): Ciekawe informacje ze "Sprawozdania Magistratu za rok 1927":
W roku 1929 w Tczewie uruchomiono bekoniarnię:
W XVIII w. rzeźnictwo polegało przede wszystkim na uboju i rozdziale sztuki rzeźnej. Dla licznych i bogatych rodzin służba kupowała całe tusze na tygodniowe zaopatrzenie, szczególnie w porze zimowej. Mistrzowie rzeźniccy w swojej ofercie posiadali także kiełbasy i pasztety, jednak wyroby te należały do rzadkości. Dopiero XIX wiek wykształcił rzemiosło wędliniarskie. W tym czasie zmienił się wygląd wyposażenia warsztatu. Paszteciarstwo i wędliniarstwo znajdowało się przy ul. Krótkiej, prosperowało od 1848 r.
Po roku 1840 do Tczewa przywędrowały m.in. dwie żydowskie rodziny: Goetz i Eisenstaedt. Uprawiali oni rzeźnictwo koszerne, a w 1850 r. zostali przyjęci do cechu rzeźnickiego jako majstrowie. Innym rzeźnikiem, który w tym czasie zamieszkał w Tczewie (1844 r.) był Carl Friedrich Flittner. Jednak XIX wiek, to przede wszystkim powstanie rzeźni miejskiej (1893 r.), która zapoczątkowała powstanie wielu instytucji komunalnych. Zakład stanął przy ul. Kaszubskiej ówcześnie zwanej Mittelstrasse (Środkowa). Rzeźnia budowana była trzy lata pod kierunkiem Bartholomeusza z Giessen, kosztem 220.000 mk. Wraz z dużą chłodnią służyła całej okolicy. Według statutu zakładu, wszelkie bicie zwierząt w obrębie gminy mogło się odbywać tylko i wyłącznie w tejże rzeźni, gdzie lekarze przed i po uboju przeprowadzali obowiązkowe badania weterynaryjne. Pierwszy rok działalności zakładu, to ubicie ponad 10 tysięcy zwierząt rzeźnych, co na owe czasy było sporą liczbą (903 krowy, 1566 cieląt, 887 owiec i kóz, 7374 świń).
Pechowy rzeźnik: Pierwsza wojna światowa całkowicie zahamowała życie rzemieślnicze. Dopiero po odzyskaniu niepodległości w 1920 r. cechy rzemieślnicze ponownie zaczęły się organizować. Jednocześnie powstawały cechy: szewski, piekarski, zegarmistrzowski, krawiecki, ślusarski, kowalski, fryzjerski, murarski, kołodziejski, siodlarski i oczywiście rzeźniczy. W 1924 r. na 183 placówek handlowych 24, to sklepy z wyrobami mięsnymi (tyle samo wymienia się w 1938 r.).
Mistrz rzeźnicki-przemytnik:
Nazwisko "bohatera" powyższej notatki pojawia się także w książce z adresami Tczewa z 1924 (imię już inne): Incydent w sklepie rzeźnickim przy ul. Podgórnej: Ofiarność mistrza rzeźnickiego Augustynowicza (nazwisko pojawia się w książce z 1924 r.): Ciekawe informacje ze "Sprawozdania Magistratu za rok 1927":
W roku 1929 w Tczewie uruchomiono bekoniarnię:
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
W 1938 r. w rzeźni miejskiej powstała wytwórnia konserw mięsnych. U rzeźnika Alfreda Flitnera, przy ul. Piłsudskiego, w dniu 23 sierpnia 1938 r. pół kilograma smalcu wieprzowego kosztowało jedną złotówkę, tyleż samo płacono za pół kilograma słoniny lub wędzonego boczku.
Ze "Sprawozdania Magistratu za lata 1937/38": Reklama "mięsnego" z ówczesnej ul. Skarszewskiej (z Allegro): Ano był ŁeB byka http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopi ... 274#p37274" onclick="window.open(this.href);return false;
Po II wojnie światowej, już w maju 1945 r. rzemieślnicy tczewscy przy pomocy Izby Rzemieślniczej w Gdańsku, zaczęli organizować się w cechy. Początkowo było ich osiem, m.in. rzeźnicki i wędliniarski. Należy także wspomnieć, że dzięki tczewskim rzemieślnikom, udało się zachować cenne pamiątki cechowe z okresu przedwojennego, np.: sztandary cechu rzeźniczego, krawieckiego, szewskiego i stolarskiego oraz ozdobną skrzynię z dokumentami cechu, pochodzącą z XVII wieku.
W połowie lat 40-tych XX wieku, wiodącą rolę w handlu odgrywa Tczewska Spółdzielnia Spożywców, w zarządzie której znajdowały się m.in. masarnie.
Obwieszczenie (niestety, jako prt sc słabo czytelne):
Ze "Sprawozdania Magistratu za lata 1937/38": Reklama "mięsnego" z ówczesnej ul. Skarszewskiej (z Allegro): Ano był ŁeB byka http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopi ... 274#p37274" onclick="window.open(this.href);return false;
Po II wojnie światowej, już w maju 1945 r. rzemieślnicy tczewscy przy pomocy Izby Rzemieślniczej w Gdańsku, zaczęli organizować się w cechy. Początkowo było ich osiem, m.in. rzeźnicki i wędliniarski. Należy także wspomnieć, że dzięki tczewskim rzemieślnikom, udało się zachować cenne pamiątki cechowe z okresu przedwojennego, np.: sztandary cechu rzeźniczego, krawieckiego, szewskiego i stolarskiego oraz ozdobną skrzynię z dokumentami cechu, pochodzącą z XVII wieku.
W połowie lat 40-tych XX wieku, wiodącą rolę w handlu odgrywa Tczewska Spółdzielnia Spożywców, w zarządzie której znajdowały się m.in. masarnie.
Obwieszczenie (niestety, jako prt sc słabo czytelne):
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
W 1952 r. powstają Tczewskie Zakłady Gastronomiczne, które przejmują pod swój zarząd: 3 sklepy tekstylne, 14 spożywczych, 4 masarnie i 1 gospodarstwa domowego, gospodę ludową, restaurację i bary. W dniu 1 stycznia 1955 r. na rynku pojawia się kolejne przedsiębiorstwo państwowe – Miejski Handel Mięsem. Mocą decyzji PMRN przejęło ono 14 sklepów i dodatkowo otworzyło dwie placówki rybne i dwie tzw. tanie jatki z mięsem gorszego gatunku. Sklepy te zaopatrywane były przez odrębną Centralę Mięsną.
W połowie lat 60. Zakłady Mięsne należały do grupy zakładów uspołecznionych zatrudniających w Tczewie od 150 do 350 osób, dając pracę 237 ludziom, natomiast zarobki w 1966 r. wynosiły 1876 zł miesięcznie (w Trójmieście w tej gałęzi zarobki były wyższe przeciętnie o 25%). W latach 60. i 70. Zakłady Mięsne znajdowały się pod skrzydłami Miejskiego Handlu Detalicznego, który w tym okresie posiadał 75 placówek. Niestety, rozszerzenie bazy MHD nie przełożyło się na poprawę zaopatrzenia ludności w artykuły spożywcze. W okresie tym brakowało nie tylko mięsa, po które ustawiały się długie kolejki, ale także chleba, ryb, serów, tłuszczy.
Trochę klimatu poprzedniego ustroju Zmiany, zmiany... „Tczewskie życie z kartkami” I zaś społeczeństwo nie jest zadowolone Ukłon w stronę klienta
W połowie lat 60. Zakłady Mięsne należały do grupy zakładów uspołecznionych zatrudniających w Tczewie od 150 do 350 osób, dając pracę 237 ludziom, natomiast zarobki w 1966 r. wynosiły 1876 zł miesięcznie (w Trójmieście w tej gałęzi zarobki były wyższe przeciętnie o 25%). W latach 60. i 70. Zakłady Mięsne znajdowały się pod skrzydłami Miejskiego Handlu Detalicznego, który w tym okresie posiadał 75 placówek. Niestety, rozszerzenie bazy MHD nie przełożyło się na poprawę zaopatrzenia ludności w artykuły spożywcze. W okresie tym brakowało nie tylko mięsa, po które ustawiały się długie kolejki, ale także chleba, ryb, serów, tłuszczy.
Trochę klimatu poprzedniego ustroju Zmiany, zmiany... „Tczewskie życie z kartkami” I zaś społeczeństwo nie jest zadowolone Ukłon w stronę klienta
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
Pod koniec poprzedniego ustroju, planowano powstanie nowych zakładów mięsnych. Wg. „Planu Ogólnego Zagospodarowania Przestrzennego Tczewa” z dn. 30.IX.1987 r., miała to być nowa inwestycja w dziale przemysłu. Planowano budowę zakładów mięsnych wraz z urządzeniami współpracującymi (baza transportowa, chłodnie). Zlokalizowane miały być na terenie wsi Bałdowo.
W 1987 r. było coraz goręcej w temacie kartek Nadchodzi 1989 rok: W 1991 r. zlikwidowano tczewskie Zakłady Mięsne, zatrudniające wówczas 200 osób. Zostały one wydzierżawione gdańskiej firmie „Viva”, która dwa lata później ogłosiła upadłość. Sytuacja ta spowodowała niewywiązanie się „Vivy” z warunków umowy, co naraziło budżet miasta na poważne straty. Latem 1994 r. zakład kupił prywatny przedsiębiorca z Malborka, który wznowił produkcję pod nazwą: Zakłady Mięsne Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe w Tczewie.
1997 r., to już katastrofa dla Zakładów Mięsnych: Budynki w 2003 r. (rzeźba głowy byka jeszcze zachowana): Obiekty przy ul. Kaszubskiej ostatecznie zniknęły w 2004 r.
Tzw. ściąga:
1. „Zarys dziejów miasta Tczewa”, E. Raduński, 1927 r.
2. „Tczew w czasie i przestrzeni”, R. Landowski, 2008 r.
3. „Historia Tczewa” pod red. W. Długokęckiego, 1998 r.
4. „Tczewski genius loci”, S. Mrozek, 2004 r.
5. „Życie Tczewem pisane”, Cz. Glinkowski, 2002 r.
6. „Dzieje Tczewa w latach 1939-1965”, S. Linowski, 1977 r.
W 1987 r. było coraz goręcej w temacie kartek Nadchodzi 1989 rok: W 1991 r. zlikwidowano tczewskie Zakłady Mięsne, zatrudniające wówczas 200 osób. Zostały one wydzierżawione gdańskiej firmie „Viva”, która dwa lata później ogłosiła upadłość. Sytuacja ta spowodowała niewywiązanie się „Vivy” z warunków umowy, co naraziło budżet miasta na poważne straty. Latem 1994 r. zakład kupił prywatny przedsiębiorca z Malborka, który wznowił produkcję pod nazwą: Zakłady Mięsne Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe w Tczewie.
1997 r., to już katastrofa dla Zakładów Mięsnych: Budynki w 2003 r. (rzeźba głowy byka jeszcze zachowana): Obiekty przy ul. Kaszubskiej ostatecznie zniknęły w 2004 r.
Tzw. ściąga:
1. „Zarys dziejów miasta Tczewa”, E. Raduński, 1927 r.
2. „Tczew w czasie i przestrzeni”, R. Landowski, 2008 r.
3. „Historia Tczewa” pod red. W. Długokęckiego, 1998 r.
4. „Tczewski genius loci”, S. Mrozek, 2004 r.
5. „Życie Tczewem pisane”, Cz. Glinkowski, 2002 r.
6. „Dzieje Tczewa w latach 1939-1965”, S. Linowski, 1977 r.
-
- Rajca
- Reakcje:
- Posty: 1593
- Rejestracja: 26 sie 2011, o 19:37
- Podziękował;: 343 razy
- Otrzymał podziękowań: 379 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
O tczewskiej rzeźni i chyba maszynach w niej używanych, *(ponieważ nie znam niemieckiego, mogę się tylko domyślać, że o to chodzi)...
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... 7106.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... 8677.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... 1551.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... n210.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... 7106.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... 8677.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... 1551.shtml
http://www.albert-gieseler.de/dampf_de/ ... n210.shtml
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same../P.Bosmans/
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 499
- Rejestracja: 6 lut 2011, o 20:29
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował;: 382 razy
- Otrzymał podziękowań: 82 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
Do maszyny parowej pracującej w tczewskiej rzeźni odnoszą się dwa pierwsze skróty - wyprodukowana w 1893 przez Maschinenfabrik Augsburg, 1-cylindrowa o mocy 16 KM.
Następny dotyczy maszyny wykorzystywanej w fabryce tektury Lewandowskiego, a wcześniej zapewne w fabryce wyrobów cementowych Hoffmanna - wyprodukowana przez Richard Raupach Maschinenfabrik Görlitz, 1-cylindrowa.
Ostatni ze skrótów wymienia jako działającego w Tczewie producenta maszyn parowych - Königlich Preußische Werkstätten, czyli Królewski Zakład Budowy Maszyn działający na terenie obecnej Galeriii Kociewskiej.
Następny dotyczy maszyny wykorzystywanej w fabryce tektury Lewandowskiego, a wcześniej zapewne w fabryce wyrobów cementowych Hoffmanna - wyprodukowana przez Richard Raupach Maschinenfabrik Görlitz, 1-cylindrowa.
Ostatni ze skrótów wymienia jako działającego w Tczewie producenta maszyn parowych - Königlich Preußische Werkstätten, czyli Królewski Zakład Budowy Maszyn działający na terenie obecnej Galeriii Kociewskiej.
"To co daje nam szczęście, nie jest fikcją"
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 685 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
W 1935 roku w kalendarzy parafii św. Józefa reklamowało się kilka składów (sklepów) i fabryk (masarni?) mięsa.
- Załączniki
-
- klamann.jpg (140.1 KiB) Przejrzano 2284 razy
- klamann.jpg (140.1 KiB) Przejrzano 2284 razy
-
- jasiński.jpg (324.31 KiB) Przejrzano 2284 razy
- jasiński.jpg (324.31 KiB) Przejrzano 2284 razy
-
- buniek.jpg (162.4 KiB) Przejrzano 2284 razy
- buniek.jpg (162.4 KiB) Przejrzano 2284 razy
-
- adrjan.jpg (379.83 KiB) Przejrzano 2284 razy
- adrjan.jpg (379.83 KiB) Przejrzano 2284 razy
-
- kowalczyk.jpg (344.23 KiB) Przejrzano 2284 razy
- kowalczyk.jpg (344.23 KiB) Przejrzano 2284 razy
-
- adamski.jpg (257.98 KiB) Przejrzano 2284 razy
- adamski.jpg (257.98 KiB) Przejrzano 2284 razy
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 685 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Rzeźnictwo - czyli o mięsie
Na zdjęciu sklep mięsny, może któryś z reklam z poprzedniego postu? Na drugim budynek rzeźni czy mleczarni? Zdjęcia udostępnione na tcz.pl przez Józefa Golickiego http://www.tcz.pl/index.php?p=1,47,0,wi ... ike-miasta
- Załączniki
-
- rzeźnik.jpg (96.15 KiB) Przejrzano 2258 razy
- rzeźnik.jpg (96.15 KiB) Przejrzano 2258 razy
-
- rzeźnia.jpg (108.95 KiB) Przejrzano 2258 razy
- rzeźnia.jpg (108.95 KiB) Przejrzano 2258 razy
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II