Dlatego też wywiad ofensywny, w tym gospodarczy, Republiki Weimarskiej działał w formie zakonspirowanej poprzez firmy handlowe oraz... biura detektywistyczne. Firmy te często zatrudniały byłych oficerów cesarskiej armii, dla których zabrakło miejsca w nowej Reichswerze. Najcenniejsze informacje trafiały do Abwehry, zakonspirowanej w Oddziale Statystyki Urzędu Wojskowego. W latach 20. XX wieku kierował nią major Friedrich Gempp.
Jak pisze Adam Szymanowicz w książce "Na tajnym froncie polsko - niemieckim. Polski wywiad w Prusach Wschodnich 1918 - 1939":
Każda z placówek składała się z kierownika - komisarza (nie udało się ustalić nazwiska kierownika z Tczewa), 18 pracowników i 3 kancelistów. Agenci dzielili się na lotnych - szóstka osób poruszających się koleją, zbierające informacje od współpasażerów, zwłaszcza obcokrajowców i przemytników - oraz stałych, pracujących w miejscach swojego zamieszkania. Agenci musieli składać cotygodniowe i comiesięczne meldunki ze swojej działalności. Przechodzili też specjalne szkolenia w szkole agentów defensywnych w Berlinie.W Prusach Wschodnich i w Gdańsku niemiecki wywiad defensywny i ofensywny, według informacji uzyskanych przez Posterunek Informacyjny nr 1 w Działdowie z maja 1920 r., od początku tegoż roku podlegał Zentralpolizeistelle Osten z centralą we Frankfurcie nad Odrą. Ta zaś podlegała bezpośrednio Reichswehrministerium. Frankfurckiej centrali podlegały z kolei placówki (nazywane Militarpolizeistellen) w Olsztynie, Gdańsku, Tczewie, Królewcu, Elblągu i Toruniu.
Po zniesieniu Sojuszniczej Komisji Kontroli w 1927 r. kierownictwo nad niemieckim wywiadem przejęła Abwehra. Na terytorium Niemiec działało dziesięć Abwehrstellen . Tczew podlegał pod działania oddziału w Królewcu, którym kierował kpt. Rolf Detmering, późniejszy generał dywizji.
Z kolei kierownikiem posterunku wywiadowczego w Malborku był por. Heinrich Rauch, kolejny późniejszy generał.
To właśnie Rauch zwerbował do współpracy w 1925 r. Leona Adamczyka, komendanta posterunku żandarmerii w Tczewie, o którym może cie przeczytać tutaj http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopi ... zyk#p25697 oraz tutaj :
Długoletnim współpracownikiem Abwehry i cennym źródłem informacji o WP był również Leon Adamczyk, zwerbowany przez Niemców w 1925 roku. Adamczyk początkowo był komendantem posterunku żandarmerii w Tczewie, a w 1931 roku został przeniesiony najpierw do Ostrołęki a następnie do Inspektoratu Służby Granicznej w Poznaniu. Adamczyk początkowo dostarczał Niemcom informacje ze swojego terenu. Po przeniesieniu do Poznania i odpowiednim przeszkoleniu przez wywiad niemiecki Adamczyk zaczął dostarczać wartościowe informacje o WP, jego organizacji, uzbrojeniu, wyszkoleniu i dyslokacji Nie ograniczał się jednak do własnych obserwacji, wciągnął do współpracy z Niemcami podporucznika Wyborskiego z DOK w Toruniu i „pewnego sierżanta" z DOK w Warszawie, którzy dostarczali mu cennych informacji. Ich wartość wzrosła jeszcze bardziej, kiedy sierżant podrobił klucz do sztabowej kasy pancernej i fotografował przechowywane tam tajne dokumenty. Adamczyk fotokopie przekazywał Abwehrze.
Przeniesienie Adamczyka do pracy w dowództwie Służby Granicznej, było niezwykle korzystne dla Abwehry, ponieważ straż graniczna zajmowała się zakordonowym wywiadem przygranicznym („płytki wywiad"). Leon Adamczyk zdobywał odtąd dla Niemców informacje dotyczące polskiej agentury operującej w przygranicznych rejonach niemieckich. Kontynuował też przekazywanie materiałów otrzymywanych od swoich agentów. Szczególnie cenne dla Niemców były informacje sierżanta z DOK w Warszawie dotyczące polskich planów mobilizacyjnych dostarczane w latach 1933–1934[23]. Adamczyk nigdy nie został wykryty przez polskie służby specjalne. Współpracę z Niemcami kontynuował również podczas okupacji. Został ujęty i rozstrzelany dopiero po wojnie.
Źródło: http://www.konflikty.pl/a,3944,Pozna_no ... _1918.html