Forum Dawnego Tczewa

Znalezione:
http://krakow.naszemiasto.pl/archiwum/1 ... z_nastepny
Artykuł z dnia 18.IX.2008 r. Cosik słabo im idzie realizacja nowej koncepcji... Może to i dobrze, bo nie do końca koncepcja ta mi się podoba. Najgorsze, że jedno z założeń zostało zrealizowane, a mianowicie to:

To brzydactwo (oficjalnie nazwane zegarem słonecznym) jest szczytem niedopasowania obiektu do otoczenia i marnotrawstwa publicznych pieniędzy - 200.000zł

Wydaje się, że zapomnieliśmy o pierwotnej funkcji parku jako oazy zieleni i rzadkich gatunków drzew. Teraz mamy w parku amfiteatr, ścieżkę policyjną (oficjalnie rowerową) i wspomniane paskudztwo. Tymczasem drzewostan i krzewostan ulega ciągłej degradacji . Teraz około 40% drzew do samosiejki klonu. Jestem jak najbardziej za przywróceniem pierwotnej funkcji parku i zatrudnieniem ogrodnika.

Kto się zgodził na ten projekt albo miał w tym swój interes, albo ma nie do końca pod sufitem. Katastrofa.

tymbardziej że na tym zegarze nie do końca da sie odczytac godzinę, bo bujne drzewa latem zasłaniają słońce
dramat!

Obok wspomnianej kompozycji pod tytułem "zegar słoneczny" ,która powoduje, że twórca parku z pewnością w grobie się przewraca, miał powstać niewspółmiernie tańszy obiekt w postaci tak zwanego "bulodromu" , czyli utwardzonej,gruntowej powierzchni 15 x 4 m do gry w boule ( "petanque"). Jak dotąd panuje cisza w tej sprawie. Próbowałem kilka lat temu zainteresować włodarzy miasta możliwością uzyskania pozwolenia na grę w boule w alejkach parku przy wieży ciśnień, lecz bez odzewu. Nie odważyłem się samowolnie wchodzić na ten teren, z uwagi na możliwość interwencji Straży Miejskiej (zakłócanie porządku i dewastacja).
Wiem,że w naszym mieście są osoby grające rekreacyjnie w tą starożytną grę, w różnych przypadkowych miejscach, głównie na działkach i polnych drogach. Ja osobiście spotkałem się z tą grą przed laty, podczas pobytu w Karlsruhe , gdzie mieszkańcy tego miasta w jego centralnym, można rzec reprezentacyjnym jego punkcie , w sąsiedztwie pałacu książąt badeńskich namiętnie rozgrywali kolejne partie tej gry i nikt ich z tamtąd nie wypraszał.
Reakcją moją był zakup zestawu 6 kul ( cena około 45 zł na Allegro) oraz organizowanie zawodów w gronie rodzinnym podczas wyjazdów wakacyjnych na wieś, lub na działce. W 2006 roku zdobyłem puchar Burmistrza Pelplina w zawodach podczas Jarmarku Cysterskiego. Marzy mi się że i w Tczewie można będzie podobne zawody organizować , jak również gromadzić pasjonatów tej gry.

W parku przy Wieży Ciśnień IMO super. Przynajmniej coś by i w tym miejscu drgnęło. Natomiast w kwestii parku: temu co betonowe mówię NIE

gra w Boule dobra myśl, nie widziałem nigdy przenigdy w Polsce żeby ktoś w to grał niestety, przy wieży Ciśnień by było dobre miejsce na tą gre.

Park Miejski musi poddać się operacji "liftingu" ...ale niech ograniczy się to do porządkowania zieleni (bez wycinania drzew), wymianie tych paskudnych zielonych latarni (np na takie które stanęły niedawno na ul. J. Dąbrowskiego), ustawienia nowych ławek (podobnych do tych z Bulwaru), wymiany części nawierzchni chodnika na kostkę (chociaż bardziej pasowałby kamienny bruk - tak historycznie), oraz wszelkich prac porządkowych ...oczywiście to ostatnie wykonywane muszą być systematycznie.
Do XIX wiecznego Parku nie pasują pola do mini golfa czy skateparki ...

Wbrew pozorom , rekreacyjnie w boule (według szacunkowych danych) gra kilka milionów osób, wyczynowo około 600 tysięcy zawodników z 57 krajów, zrzeszonych w Federation de Petanque et Jeu Provansal. Pod względem liczby zarejestrowanych graczy, Federacja ta plasuje się na 4 miejscu wśród innych organizacji sportowych.
Od 2003 roku jej członkiem jest również Polska Federacja Petanque, zrzeszająca aktualnie około 25 klubów , z których najbliższy działa w Trójmieście (z siedzibą w Cedrach Wielkich).
Rodowodu tej gry należy szukać w starożytnej Grecji i Rzymie. Barbarzyńskie inwazje na Cesarstwo Rzymskie spowodowały,że "gra w kule" została na długi okres zapomniana. Jednak jak z przekazów średniowiecznych wynika, w XIV wieku była już tak popularna, że najpierw Karol IV a potem Karol V zakazali tej gry poddanym, uważając, że powinni oni zajmować się bardziej pożytecznymi sprawami. Później,jednak we wczesnych latach XVI wieku gra ta znalazła zwolennika w osobie papieża Juliusza II, stając się z czasem narodową grą Francuzów oraz mieszkańców basenu Morza Śródziemnego, gdzie funkcjonują nazwy: Boule , Petanque , Bocce.
W czasach wojen średniowiecznych a z pewnością i później wojska często zabawiały się, grając kulami armatnimi, co przedstawiają ryciny z tamtych czasów. Silną ostoją gry w kule były również klasztory. w których mnisi z upodobaniem oddawali się tej rozrywce. Należy przypuszczać, że tak jak cystersi pelplińscy, tak i tczewscy dominikanie również znali tą formę aktywnej rekreacji , mieszczącej się w formule zakonnej.
Boule to gra typowo plenerowa, nie wymagająca dużych nakładów. Niewielki płaski teren znaleźć można niemal wszędzie (alejka w parku , na działce, niewielkie place) natomiast komplety kul w dużym wyborze oferuje za niezbyt wygórowaną cenę Allegro.
Ten rodzaj rozrywki i rekreacji jest ze wszech miar godny rozpropagowania wśród mieszkańców naszego miasta, zarówno jako czynnik nawiązujący do przeszłości jak również pozwalający na korzystanie z tradycji ogóloeuropejskich

LukaszB pisze:To brzydactwo (oficjalnie nazwane zegarem słonecznym) jest szczytem niedopasowania obiektu do otoczenia i marnotrawstwa publicznych pieniędzy - 200.000zł

Wydaje się, że zapomnieliśmy o pierwotnej funkcji parku jako oazy zieleni i rzadkich gatunków drzew. Teraz mamy w parku amfiteatr, ścieżkę policyjną (oficjalnie rowerową) i wspomniane paskudztwo. Tymczasem drzewostan i krzewostan ulega ciągłej degradacji . Teraz około 40% drzew do samosiejki klonu. Jestem jak najbardziej za przywróceniem pierwotnej funkcji parku i zatrudnieniem ogrodnika.

wystarczyłoby zasadzić rośliny wieloletnie cebulowe, których nie trzeba przesadzać i co roku dodawać nowe-tulipany, krokusy, irysy, lilie , szafirki, hiacynty,tylko ten pomysł jest zbyt prosty,,zasadzić nowe drzewa,krzewy, ogrodnika miejskiego mamy (nawet z wykształcenia zatrudniony przez urząd miasta), lecz do wszystkiego trzeba mieć pasję, bez tego wygląda ten nasz biedny park jak wygląda, został ostatni kasztanowiec czerwony,(jeden niestety padł ofiarą burzy_) jeden dąb czerwony, parę klonów polnych,akacje marnieją, ptaków nie ma, bo nie mają gdzie się schronić. W czasie kwitnienia zawilców(pod ochrona!) wpuszczono traktory z takimi okrągłymi kosiarkami i wysokośc ustawiono tak,że wycięto wszystko do piachu ...to samo było pod koniec czerwca-sierpnia, września-potrafią tylko ciąć....na dodatek źle...
http://wolneforumgdansk.pl/viewtopic.ph ... 6459313a93