Re: Lotnictwo w Tczewie
Kolejne - to okolice Subków 10 lat później:
Dosyć luźno związana z Twoim odkryciem pocztówka z delcampe. Opis nie jest dla mnie do końca zrozumiałybe-good pisze: A że sto lat temu latano z Tczewa, nawet nad pole podobno największej co do ilości ofiar "jednorazowej" bitwy w historii ludzkości (Tannenberg), patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Tannenbergiem
mógłby potwierdzić ten link: http://samilitaryhistory.org/vol083jm.html
Piszą tam, że Tczew był w tamtych dniach (koniec sierpnia 1914) "the new temporary H.Q. of Flieger-Bataillon No.2" - nową, tymczasową siedzibą dowództwa Drugiego Batalionu Lotnictwa. Patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Flieger_Bataillon_Nr._2.
viewtopic.php?f=57&t=1678&p=54562&hilit ... ski#p54562zunia pisze:Świetne zdjęcie z Forum Eksploracja :Z dyskusji wynika, że jest to Latham 43 HB 3, jeden z 8 jakie posiadał MDLot - Morski Dywizjon Lotniczy w Pucku.
Nie wiadomo, co było powodem wodowania. Być może awaria, o której pisze A.Olejko w artykule „Francuskie wodnosamoloty w polskim lotnictwie morskim” zamieszczonym w „Przeglądzie Morskim” nr 9 z 2005 r . "1.09.1929 r. w Tczewie, przy wodowaniu na Wiśle, uszkodzony został Latham 43 HB 3 nr 3 - 4 (5.09.1929 r. napraw dokonali w Tczewie mechanicy MDLot) ". Ta informacja pojawiła się też w „Gazecie Bydgoskiej” z 5.09.1929 viewtopic.php?p=33057#p33057
A może było to wodowanie, które wspomina Cz. Knopp viewtopic.php?p=33057#p33057)
Łukasz, może warto nawiązać kontakt z Jarosem . To jego kolega znalazł na strychu domu nad Wisłą negatywy i może posiadać inne cenne zdjęcia
be-good pisze:(...)sto lat temu latano z Tczewa, nawet nad pole podobno największej co do ilości ofiar "jednorazowej" bitwy w historii ludzkości (Tannenberg), patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Tannenbergiem
mógłby potwierdzić ten link: http://samilitaryhistory.org/vol083jm.html
Piszą tam, że Tczew był w tamtych dniach (koniec sierpnia 1914) "the new temporary H.Q. of Flieger-Bataillon No.2" - nową, tymczasową siedzibą dowództwa Drugiego Batalionu Lotnictwa. Patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Flieger_Bataillon_Nr._2
Dalej macie opis conajmniej jednej ważnej misji rozpoznawczej z Tczewa.
...
be-good pisze:W skład wspomnianego przeze mnie Flieger Batalion Nr 2 wchodził Etappen Flugzeug Park Nr 8 pierwotnie ulokowany w Poznaniu, pod dowództwem majora Kuckeina.
W obliczu wielkiej ofensywy Rosjan latem 1914 najwidoczniej dokonano przegrupowania jednostki w pobliże frontu = do nas.
Na aukcji eBay.de można kupić taką kartę / zdjęcie:
Z opisu aukcji: Die Karte ist gelaufen mit Stempel von Dirschau (jetzt Tczew in Polen) und Feldpoststempel des Etappen-Flugzeug-Park Nr. 8.
= Karta była w obiegu, ze stemplem Tczewa (teraz w Polsce) i stemplem poczty polowej Etappen-Flugzeug-Park Nr. 8.
Najprawdopodobniej patrzymy na żołnierza z naziemnej obsługi polowego wojskowego lotniska znajdującego się w obrębie naszego miasta lub jego najbliższych okolic.
W drugim planie stoi piękna (tczewska? ) lokomobila
Patrz także: viewtopic.php?p=18233#p18233
Kolejny ciekawy epizod poprzedzający bitwę pod Tannenbergiem jest opisany przez porucznika Mahncke.
„Chociaż byłem dość zajęty w Tczewie (nowe tymczasowe dowództwo Batalionu Lotniczego nr 2), front zawsze mnie przyciągał i korzystałem z każdej możliwości, aby latać samolotami na zamianę do jednostek frontowych. Pewnego ranka wylądowałem na odcinku Nr 16 (Iława), gdzie narastało napięcie i skąd wysłano wszystkie samoloty aby poszukiwały Armii Narew.
Właśnie wtedy przybyła pilna depesza z Głównego Dowództwa, z poleceniem aby przygotować samolot do tajnej misji. Przybyłem (tam) we właściwym momencie. Kapitan Schmoeger zapytał mnie, czy chcę lecieć, a ja potwierdziłem i wraz z porucznikiem Koslikiem jako obserwatorem i z „wyjątkowo tajną depeszą” w naszych rękach, wyruszyliśmy do Twierdzy Giżycko. Mieliśmy tam wręczyć list dowódcy, Pułkownikowi Busse, od którego nie było od kilku dni wiadomości. Dowództwo martwiło się o niego i o tą małą ale ważną fortecę, obecnie najwyraźniej oblężoną przez Rosjan.
Powiedziano nam, że mamy swoim życiem bronić wiadomości i zdecydowaliśmy, że w przypadku zestrzelenia Koslik miał otworzyć list, przeczytać go i zapamiętać jego zawartość, a następnie podrzeć na małe strzępy i wyrzucić z samolotu. Po wylądowaniu mieliśmy próbować dotrzeć do Giżycka na piechotę. Znałem dobrze tą okolicę, jak i samą fortecę, ponieważ zaledwie rok wcześniej wybierałem w jej pobliżu lotnisko polowe. Aby nie tracić czasu ustaliłem prosty kurs z Tczewa i wróg mógł znajdować się gdziekolwiek. Mając nadzieję, że nie zostaniemy zestrzeleni przez własnych żołnierzy, a strzelano już do mnie wcześniej pomimo naszych nowych oznaczeń w kształcie krzyża, obserwator wciąż wypatrywał rosyjskich oddziałów, ale dopóki utrzymywaliśmy wysokość lotu ponad 2000 metrów, byliśmy w miarę bezpieczni.
Zbliżywszy się do Giżycka, zdecydowałem podejść do lądowania od strony jeziora i wytracałem wysokość wykonując spiralę nad wodą, gdzie byłem bezpieczny od jakiegokolwiek nieprzyjacielskiego ostrzału. Następnie przemknąłem nisko ponad wodą, przeskoczyłem przez kilka zabudowań i umocnień fortecznych i wylądowałem.
Pojawił się nieufny patrol i zaprowadził nas do Pułkownika. Pułkownik Busse odczytał pismo i powiedział nam, że Rosjanie już wysłali do niego negocjatoraz żądaniem poddania się, ponieważ został on otoczony przez ich oddziały a tak, czy owak całe Prusy Wschodnie były w rosyjskich rękach.
Oczywiście odmówił on układów z nimi, a ja mogłem poinformować go o postępach w walce i najnowszych osiągnięciach na froncie zachodnim. Pismo wraz z naszymi sprawozdaniami znacząco podniosło morale obrońcy. Pułkownik Busse wręczył nam swoją odpowiedź dla Dowództwa i powróciliśmy tą samą trasą, którą tam przybyliśmy”.